|
|
|
Czy wolno komuś zbudować fabrykę obok twojego domu? 2/2
Druga część rozmowy, gdzie dyskutujemy, czy wolno palić papierosy w swoim ogródku oraz drzeć się wniebogłosy słuchając disco polo.
KOMENTARZE
2
2010-06-29
Aha, bo napisałem, co mi się nie podoba, a nie napisałem, jak ja bym to widział ;)
3
2010-06-29
Odnosnie Hugo i jego wypowiedzi o podniesieniu gwaltownym ceny wody.
4
2010-06-30
Orish, ja myślę, że prawo właśnie powinno być sztywne. Bo człowiek powinien wiedzieć, kiedy łamie prawo, a kiedy nie.
5
2010-06-30
Mimo tego ze Martin ma racje, ja sie zgadzam z Hugo,... albo odwrotnie, nie jestem pewien.
6
2010-06-30
@Aliktus
7
2010-06-30
Nie wiem, Orish. Myślę, że np. w bloku właściciele mieszkań powinni sami sobie ustalić, jakie są zasady w tym bloku. I jeżeli ustalą np. ciszę nocną od 22, to w porządku. Wszystko jedno jakie będą mieli zasady, byle by były ściśle ustalone i akceptowane przez wszystkich.
9
2010-06-30
Ja mam złoty środek to jest bardzo proste jeżeli ktoś w nocy drze ryja to narusza moją wolność(po przez to że przez jego krzyk nie moge spać na przykład) każda tego typu sprawa powinna iść do sądu (z powództwa cywilnego oczywiście) i powinien być taki paragraf "naruszenie wolności cywilnej" (czy coś w tym stylu) tak samo z tym przypadkiem że ktoś obudował kogoś w około, jeden drugiemu ogranicza wolność więc ten który to robi popełnia przestępstwo!!
10
2010-07-01
Radek, a dlaczego ty masz miec prawo do ciszy a ja nie mam miec prawa do krzyku? To ty bedziesz okreslal gdzie granica? Bo tak?
11
2010-07-01
Problem polega na tym, że tu nie ma prostych rozwiązań jeżeli jakieś w ogóle są.
12
2010-07-01
Oczywiscie ze przyklad z winda jest absurdalny. Ale nie mniej absurdalny niz mandat za lamanie prawa o ciszy. Dlaczego arbitralna decyzja jakiejs biurwy ze do godziny 19:00 mozna ciac trawe, do godziny 22:00 grac muzyke, chyba ze jest swieto to wtedy do godziny 23:00, jest mniej absurdalna? A jak glsono jest zaglosno? Kto to uslala? Bo ty nie mozesz zasnac? Moze zaduzo kawy wypiles? A jak spisz przy otwartych okanch i twoje chrapanie psuje nastroj u mnie na patio? To co wprowadzamy nastepne prawo? Wlasnie na tym polega problem. Nie zgadzam sie z Radkiem. Nie ma obiektywnej granicy wiec brak ograniczen jest rownie fair jak opasly kodeks regulujacy odlosy, widoki i zapachy. |
Marcin Hugo Kosiński i Marek Zemsta
Medale:
LEWICA DZIAŁA RAZEM Z WOLNOŚCIOWCAMI? (1) - 4 dni temu
Jak szybko policja dojedzie na Marsa? - 11 dni temu
Premier znowu bredzi (2) - 3 tygodnie temu
Czy w Wolnym kraju krowy dają więcej mleka? - 3 tygodnie temu
Czy pomaganie ma sens? - 5 tygodnie temu
Czy to już komunizm? (2) - 6 tygodni temu
Czy Wiedźmin jest polski? (1) - 7 tygodni temu
Program sponsorują:
nowy sącz rozwody sprawy
- - 20.00 |
Według mnie zarówno Martin, jak i Hugo, proponują całkowicie nierealne rozwiązania. Jeśli pozwolimy każdemu robić na swoim kawałku ziemi, co mu się podoba, to de facto otworzymy furtkę dla poważnych przestępstw, bo ludzie mogą pod pretekstem, że robią to u siebie, mocno szkodzić innym, i to nie tylko finansowo. To, że nie będzie to powszechne, nie jest argumentem. Państwo jest od tego, żeby chronić wolność każdego. Jak sąsiad puści sobie muzykę w taki sposób, że uniemożliwi mi spanie, oglądanie telewizji czy cokolwiek innego, to narusza moją wolność i na to MUSI być paragraf.
Z drugiej strony to, co proponuje Martin, jest absurdem z drugiej strony, rzeczywiście sowieckie podejście. Nie można dzielić miasta na tego typu dzielnice, bo to nie tylko godzi w wolny rynek, ale i uprzykrza życie ludziom, powoduje problemy natury komunikacyjnej itd. Tak samo jak ktoś proponował, żeby miastem zarządzał prywatny właściciel - to pułapka, nieważny jest status prawny, tylko zakres władzy. Zakres władzy owego właściciela powoduje, że jest on zwyczajnym urzędnikiem zarządzającym swoim miastem-państwem. Innymi słowy powstaje monarchia w starożytnym stylu. A co jeśli jeden właściciel umrze i będzie go musiał zastąpić ktoś, a ten ktoś zechce wywrócić wszystko do góry nogami? Przeprowadzka do innego miasta nie jest czymś łatwym, co można ot tak zrobić. Ludzie wiążą się z konkretnym miejscem nie tylko finansowo, ale też relacjami społecznymi.