Czy jak jestem totalnym biedakiem to też mogę oglądać ten kanał?

Oj, źle się dzieje, kiedy drobnomieszczańskie "gusta" i zwyczajny brak wiedzy, mają dyktować interesy... 
 
Po pierwsze, ciężko powiedzieć, czy gusta dotyczą zwyczajnie samej elewacji, czy samych kamienic.  
Jeśli to drugie - no to sorry, ale to są po prostu zacofane rozwiązania. 
Teraz technologia pozwala budować tak, aby był większy komfort świetlny i jednocześnie cieplny. Stąd przeszklenia w fasadach. 
 
To się nazywa postęp, i o ile miło jest się rozczulić nad przejażdżką konnym powozem, to jednak zazwyczaj na dojazdy do pracy wybieramy samochód. 
 
Zaś słowa o "inwencji" wynikają znowu z niewiedzy. 
Takie kamienice to odpowiedniki projektowe dzisiejszych bloków. 
Elewacje to był wybór z gotowych katalogów wzorników - dobierało się je wg gustów. 
Dokładnie jak dziś dobiera się kolorki na ociepleniu.... 
Konstrukcja i rozkład zaś, to wynik dostępnych technologii, technik i umiejętności budowniczych. Oraz pieniędzy. 
Dokładnie jak dziś. 
 
Fałszywe sentymenty rzadko pomagają w interesach, aczkolwiek jak się ma pieniądze, to można nawet sfinansować budowę XIV wiecznego zamku metodami z XIV wieku, wykończonego wg. standardów z XIV wieku. 
W końcu - kto bogatemu zabroni. Nawet mieszkać w czymś takim. 
 
p.s.Mam nadzieję, że autor zdaje sobie sprawę, że Stare Miasto to wszystko są tak czy siak budynki sprzed 60 lat, posiadające w miarę dostosowane do wymagań dzisiejszych ludzi rozwiązania. 
Tylko pudełko opakowania jest stylizowane na dawne. 
Zaręczam, że autor nie chciałby żyć w autentycznych antykach, bo sentyment jednak często przegrywa z rzeczywistością.

#barl - Na próbę, możesz. 
 
#RAdesign, 
No jasne, że nowoczesne budynki mają większy komfort, przecież z tym nie dyskutuję. To jest po prostu brzydsze moim subiektywnym okiem i tyle. Mówisz, że to się nazywa postęp. To ja olewam taki postęp. Za PRL też mówili, że wielka płyta to się nazywa postęp. 
 
"Elewacje to był wybór z gotowych katalogów wzorników - dobierało się je wg gustów. " - zapomniałeś dodać, że z drobnomieszczańskich gustów i zwyczajnego braku wiedzy. 
 
PS mam nadzieje, że RAdesign zdaje sobie sprawę, że za komuny odbudowano starówkę według jej wyglądu przed wojną. Kiedy budowano te kamienice za pierwszym razem nie było przepisów, które ograniczałyby tak bardzo inwencję twórczą jak dzisiaj. Znam kilka przykładów prób upiększania kamienic, które zostały zablokowane przez konserwatora zabytków, "no bo ma być tak jak wcześniej" albo "bo to jest styl eklektyczny i taki ma pozostać" 
 
PPS W Polsce jest mnóstwo zamków na sprzedaż. Stoją te ruiny, bo nikt nie chce ich remontować. A to znowu dlatego, że koszty remontu są zwielokrotnione przez konserwatorów. Zajrzyjcie sobie np tutaj: www.zabytki Oczywiście zdarzają się też renowacje jak zamku w Bobolicach (wykupił to senator z pieniędzy unijnych to jednak co innego)

Przecież napisałem, dlaczego to jest postęp. 
Współczesne budynki wyglądają inaczej właśnie ze względu na to, że można je budować inaczej. 
Już nie trzeba budować metrowej grubości ściany, z jednym małym okienkiem, żeby można było chodzić wewnątrz bez grubego szalfroka, i pracować na zaćmę ślęcząc w półmroku. 
Forma wynika z funkcji. Funkcja jest taka, że można mieszkać w cieple i komforcie, wykorzystując maksymalnie światło dzienne, korzystne dla zdrowia człowieka, tym bardziej że współcześnie więcej siedzimy we wnętrzach. 
Światło = przeszklenia. 
 
Nie ma co się obrażać na fakty - dawniej dobierało się te "pikne" elewacje kamienic na takiej samej zasadzie, jak budowało się bloki w PRL. 
Od jednej sztancy. 
Tyle, że skala była inna. 
Porównując budowanie eklektycznych kamienic z XVIII i XIX wieku do czasów dzisiejszych, należało by wziąć domki amerykańskich miliarderów - taka sama klasa społeczna inwestora. 
 
Co innego kamienice modernistyczne z XX wieku (budowane często spółdzielczo) - ale te zapewne według gustów będą "brzydkie", bo za mało badziewia na elewacji ;> 
 
To mit, że kiedyś "nie było regulacji". Były, tylko ich dokładnym wykonaniem zajmował się cech i budowniczowie, którzy budowali "zgodnie ze sztuką".  
Czyli zdecydowanie bez inwencji, za to "tak, aby było dobrze". 
 
Mitem jest, że "kiedyś było lepiej", pod względem inwencji. Chociażby pod kątem materiałów i technologii mamy zdecydowanie więcej możliwości. 
Jedynym ograniczeniem tej inwencji są - jak dawniej - pieniądze. 
 
Oraz - nareszcie - konieczność brania pod uwagę stanu zastanego, czyli np. dobra kogoś, kogo dotknie nowa inwestycja. 
 
Polecam libertariańską przypowieść Kamila Cebulskiego o rolniku, jego polu, i kolei żelaznej. 
Ten, kto był pierwszy, ma prawo decydowania. 
Ten, kto przychodzi drugi, ma się dostosować i odpowiada za ewentualne szkody. 
Taka wolnościowo-racjonalna przypowieść.