|
|
|
Niemiecka szkoła
i moje z nią doświadczenia.
KOMENTARZE
2
2016-12-18
Dziękuję za komentarz, przeczytałem z uwagą. Również jestem nauczycielem z zawodu, od ponad 15lat wychowawcą.
3
2016-12-20
kurde, jaki faszyzm
4
2016-12-24
Szkola niemiecka kojarzy mi sie ze Szkola Officerow, zideologizowana instytucja ksztalcaca charaktery i przyszle kadry armii. Podam przyklad: II Wojna Sw wybuchla w 1938 i zaczela sie od aneksji Czech.. Polska to dziki kraj ..
5
2016-12-28
W Niemczech jest również obowiązkowe pływanie w szkole w ramach w-f, a w zależności od miasta jest inny sport, np. w Dortmundzie są łyżwy, bo jest tu spore kryte lodowisko. |
Niemiecka tarcza antykryzysowa (3) - 10 miesięcy temu
Nieruchomości w Niemczech cz.1 (1) - 11 miesięcy temu
Ile tracimy na dotacjach UE? (3) - ponad rok temu
Spór o kler (7) - 2 lata temu
Powrót po 9 latach (3) - 3 lata temu
Polowanie na dzieci w Niemczech (2) - 3 lata temu
Niemcy - kraj na amerykańskim dopalaczu - 3 lata temu
Program sponsorują:
Fotowoltaika nowy sącz, nowy targ,...
- - 20.00 |
Panie Macieju,
ja rowniez mieszkam w Niemczech. Jeśli chcemy przedstawić system szkolny, co zaczniemy od tego, ze pomiędzy landami mogą być różnice np. W ilości godzin, przedmiotach itp.
1. Szkoła podstawowa trwa 4 lata i w zależności jak wg rodzica dzieci sobie radzą (bo nie decydują o tym nauczyciele, mogą tylko sugerować) następna szkoła może być Gimnazjum czyli odpowiednik gimnazjum i liceum po którym jest matura, ewentualnie matura można zrobić po Gesamtschule, trwa to jednak dłużej. Jest jeszcze Realschule, po której ma się Realschuleabschluss. Ostatnia szkoła o (najgorszej opini, najniższym poziomie) jest Hauptschule, po której można uczyć się zawodu.
2. Ja bylam nauczycielem, pracowałam 10 lat w Polsce i podejście do obowiązku szkolnego uważam za słuszne. Podobnie jest tez w USA. Nie rozumię Pana oburzenia,ze dziecka nie można ot tak sobie zabrać do Polski, na wakacje etc. Czy wyobraża sobie Pan swojego pracownika, który chce urlopu bez złożenia podania, powiadomienia Pana? Albo melduje się chory i nie przynosi po 3 dniach L4? Pamietam dzieci w Pl, które nie pojawiały się w szkole, wagarowały, po czym przynosiły usprawiedliwienie od rodziców i miały w nosie kolegów, którzy sumiennie chodzili na zajęcia.
Oczywiście matki wagarowiczów na koniec roku miały pretensje, ze 'szkoła nie nauczyła, są kiepskie oceny, inni uczniowie nie dawali zeszytow'.
Pochodzę z Wielkopolski...gdyby mój pradziadek miał takie podejście do obowiązków czy prawa, to powstanie w 1918 roku nigdy by sie nie udało.
3. Faktycznie poziom testów PISA spada w De, nauczyciele akademiccy skarżą się, ze poziom matur jest zbyt niski. W Polsce jest lepiej, ale biorąmc pod uwagę jak demoluje się nasz system edukacji kolejna reforma (mam krytyczne zdanie o wszystkich ministrach od lat 90tych), będziemy szli droga Niemiec.
Kiedyś studia w Polsce były dla nielicznych, podobnie było z maturą. Obecnie jest to standard, upatrywano bowiem w dyplomie lepszej szansy na rynku pracy. Efektem jest powstanie tzw. Szkół gotowania na gazie, gdzie papier dostaje się właściwie za płacenie czesnego.
W Niemczech kiedyś rodzice mieli mało do powiedzenia, to nauczyciel opiniował czy dziecko pójdzie do Gimnazjum czy Realshule, do normalnej podstawówki czy Sonderschule.
4. A propos Sonderschule, nie ma już typowych szkół specjalnych, promuje się nie integracje osób niepełnosprawnych ze zdrowymi, ale inkuzje. Wszyscy maja równe szanse, nie ma stygmatyzacji. No i proszę sobie wyobrazić, ze ja walczyłam, aby moje dziecko poszło nie do zwykłej szkoły ( w ramach inkluzji), ale do Sprachförderschule, bo potrzebuje pracy z logopeda i małych klas.
To odwrócenie sytuacji z Polski (pracowałam w podstawówce z oddziałami integracyjnymi), gdzie trzeba naprawdę powalczyć by maluch z problemem nie był po lini najmniejszego oporu skierowany do szkoły specjalnej.
5. Co mi się podoba (a ja mieszkam w NRW, land nie jest bogaty), to ilość zajęć pozalekcyjnych w szkołach czy dostęp do Sportverein za bardzo niska roczna opłatą. Od przedszkola zachęca się dzieciaki do pływania, gry w piłkę czy karate nie wydając na to fortuny.
6. Czego kompletnie nie można do Polski przyrównać, to pomocy rodzicom, gdy dzieci są chore czy niepełnosprawne lub poprostu maja dysfunkcje. Sama to przerobiłam...lekarze maja Leitlininien, gdy maluch jąka się, ma kłopoty z koncentracja, ADHD itp. to pomoc idzie jak po sznurku. Fakt, trzeba powypełniać setki papierów, ale jest SPZ, które wszystko koordynuje.
7. Strasznie długi post napisałam. Jako posumowanie powiem,ze poznałam kilka rodzin, które niedawno przyjechały do Niemiec, na początku pomstowały na system, po kilku miesiącach zmieniły zdanie. Polacy i Niemcy maja inna mentalność, lecz podejście "Ordnung muss sein"daje jakieś poczucie stabilności.
Pozdrawiam