|
|
|
Mścij się śmiało, nie bądź „pizdolibertarianinem”!
Tako Eeetam rzecze, ByteEater i Blacha się nie zgadzają, a Wudz precyzuje. Ten odcinek to nagranie afterparty po emisji poprzedniego.
KOMENTARZE
2
2017-02-09
Więcej o sprawie litewskiego mściciela Drąsiusa Kedysa (w tym korekta pewnych informacji, które podawałem jako przypuszczalne): pl.wikipedia.org
3
2017-02-09
@HueHue
4
2017-02-10
Blacha, panuj nad nerwami, bo Ci pikawa stanie. Ty płoniesz nienawiścią i plujesz jadem nawet na tego fikcyjnego złego gościa wykluczonego ze społeczeństwa.
5
2017-02-11
Blacha, pudło, nie miałem świadomie na myśli robienia podkładki, bo wiedziałem już o okolicznościach Eeetama (o których już kiedyś wcześniej mówił), że są trwałe. I chyba jesteś jedynym, który zauważył rozchwianie, tymczasem publicznie i prywatnie jest to odcinek wielce chwalony. Nie wiem też, jakie to rozmowy między nami nie dorównywały akademickim wymogom (oprócz oczywiście pewnej okrasy zapobiegającej nadmiernej suchości, żeby jednak się atrakcyjnie słuchało na luzie).
6
2017-02-12
Nie znam się na akademickich dyskusjach i prawach nimi rządzących, więc uprzedzam, iż moje spostrzeżenia mogą nie spełniać założeń takiej dyskusji.
7
2017-02-13
Bardzo dobre pytania! Dyskusja poszłaby w inną stronę, gdyby padły w trakcie, i pewnie tytuł też dałbym w tedy inny, a tak to (nie żebym żałował) zboczyliśmy (nomen omen) ku zemście i jej stopniu kompatybilności z etyką libertariańską.
8
2017-02-14
Wudz słusznie zauważa że w stanie anarchii współwystępowałyby różne porządki prawne, natomiast wydaje mi się, że przynajmniej
9
2017-02-14
I dodam jeszcze że troche mnie zaskakuję to przekonanie o tym, że społeczności wyznające NAP wyparłyby w konkurencji te mniej moralne i NAPu nie uznające wobec tego, że społeczności rządzące się prawami podobnymi do anarcho-kapitalistycznych są i były bardzo rzadkie. Totalitaryzmy rzeczywiście zostały wyparte w pewnego rodzaju hayekowskiej konkurencji, ale nie oznacza to (przynajmniej na razie) zwycięstwa akapu.
10
2017-02-19
Prawo ojca do zemsty Etama zakłada, że tylko matka i ojciec są potrzebne do tego aby było dziecko. Tak może było kiedyś, ale teraz umowa ślubna składa się z trzech stron, tej udzielającej ślubu-ojca-matki i jej konsekwencją jest to, że rodzice zrzekają się własności do dzieci. Rodzice tylko partycypują w procesie stawania się tego dziecka kolejnym obywatelem.
11
2017-02-19
I tak na podsumowanie. Wszyscy dyskutujący zadładali, że człowiek "jest" rolą którą pełni (pedofilem, bandytą, policjantem...) i w zwiazku z tym można go osądzić. Ten problem był już rozwiązany wielokrotnie w historii i wniosek jest tylko jeden: "człowieka nie definiuje się na podstawie jego cechy lub sumy jego cech". Człowiek to coś wiecej. Człowiek nie jest, ale jest w stanie stawania się i w związku z tym nikt nie ma prawa odebrać mu życia. Gdy jedna osoba zamodowała drugą, to nie była na niej wymierzana kara śmierci, ale morderca miał obowiązek oddanie życia, poprzez przekazanie ekwiwalentu w postaci nowego życia. Cała rzecz z czasem przekształciła się degradację kobiet, ale nikt nie śmiał, nawet pomyśleć, że można komuś odebrać życie z jakiegokolwiek powodu. Jedynym niezmiennym prawem jest to, że wszystko się zmienia. Porządny człowiek może stać się pyszny, a grzesznik zacząć czynić dobre rzeczy.
12
2017-02-20
@wierny sluchacz: Tłumaczyłem, dlaczego akap to nie utopia, nie zakłada budowy raju na Ziemi, w którym ludzie przestaną czynić zło. A o przewadze NAP-u można byłoby osobną dyskusję zrobić, argumentując choćby z historii (świat zdominowała cywilizacja europejska, w której łonie rozwinęła się filozofia libertariańska), czy ekonomii (wolny rynek daje przewagę nad ograniczonym legalnie dopuszczalną przemocą), w tym odcinku jednak rzeczywiście przyjęliśmy to bez wgłębiania się. Gdyby ktoś zadzwonił i sobie tego zażyczył, prawdopodobnie potoczyłoby się inaczej.
13
2017-02-21
@12
14
2017-02-21
cd. https://ia902300.us.archive.org/13/items/Debt-The_First_5000_Years/Debt-The_First_5000_Years.pdf
15
2017-02-21
Dzięki za linki.
16
2017-02-23
Substytut za morderstwo w postaci nowego życia str.133
17
2017-02-25
No ale tam nie jest o tym, że zabójca może oddać kogoś np. ze swojej rodziny i będzie kwita. Owszem, pieniądze (nawet wystarczające np. na kupienie żony synowi – od tego to wychodzi, handlu ludźmi, ucywilizowanego do poziomu ustawianych między rodzinami małżeństw) nie są adekwatnym ekwiwalentem ludzkiego życia. Ale życia martwemu nie przywrócimy, więc coś trzeba zrobić zamiast tego. Myślę, że gdyby Nuerów lub Irokezów zapytać się, czy można zabić członka czyjejś rodziny, jeśli się tej rodzinie odda swoją zdrową córkę u progu wieku rozrodczego, a nawet dwie córki, to by też zaprzeczyli, wytrącając z ręki argument Graeberowi. |
Krzysztof Maczyński
![]() Krzysztof Maczyński, Homo sapiens
Granice wolności słowa - 8 miesięcy temu
Jacek Sierpiński i Krzysztof Zając o zagrożeniach dla wolności i pomysłach na Europę (4) - ponad rok temu
Kto i jak korzysta na ZAiKSie (1) - ponad rok temu
NiePozwalam na hipokryzję polityków (4) - ponad rok temu
I ty możesz zmienić ustawę – wywiad z Jackiem Sierpińskim (1) - 2 lata temu
Od Talesa do Rothbarda – wycieczka po filozofii (9) - 3 lata temu
Karta smoleńska (1) - 3 lata temu
Program sponsorują:
Przemo
- - 15.00 |
Ja się w zdecydowanej większości zgadzam z Bytem, natomiast w kwestii prawa do zemsty to połączył bym je z cywilizowanymi procedurami sądowymi. Mianowicie, po całym procesie sądowym i uprawomocnieniu wyroku, rodzina osoby zabitej, czy osoby bliskie mogły by wnieść o prawo do zabicia oprawcy ich bliskich. W ten oto cywilizowany sposób, nabyli by prawo do zemsty.
Na przykładzie Breivika - gdyby przynajmniej jedna z rodzin ofiar chciała jego śmierci, to powinni dostać możliwość uśmiercenia go. Parodią "postępu", jest pozwolić żyć takiej osobie albo co gorsza, wypuścić ją znowu na wolność.
Co do zoo-pedo-nekrofila wyostracyzmowanego, żyjącego w samotności, na poziomie dyskusji akademickiej można założyć, że byłby w stanie to robić. Cały 10 minutowy wywód Blachy, że to mało prawdopodobne, jakkolwiek by nie miał racji, był trochę stratą czasu.