|
|
|
Frondo, nie idź tą drogą!
Długa audycja o tym, czy branie dotacji jest opłacalne i moralne. I czy we Frondzie znajdziemy prawdziwych mężczyzn.
KOMENTARZE
2
2011-03-01
Nie słuchałem jeszcze audycji, ale można zrobić referendum. Każdy wspierający KonteStację napisze, czy chciałby aby kontestacja dostawała więcej kasy z dotacji.
3
2011-03-01
Zastanawiam się, czy zwrot 1% podatku można nazwać dotacją.
4
2011-03-01
gdzie wcięło teorię chaosu?
5
2011-03-01
Pytanie pozornie z innej beczki...Co myslicie zeby puscic reklame Kontestacji w jakims ogolnopolskim medium?? Ciekawe ile to by kosztowalo, wie ktos ile?
6
2011-03-01
OK znalazlem ile to kosztuje w trojce: reklama.polskieradio.pl
7
2011-03-01
Czy rzeczywiście reklama w polskim radiu dałaby wymierne korzyści? To znaczy odpowiednią ilość potencjalnych słuchaczy?
8
2011-03-01
Może zacząć zapraszać mainstreamowych dziennikarzy do audycji, żeby gościnnie prowadzili np 15 minut głównej audycji, a później odpowiadali na pytania :D
9
2011-03-01
Przy takich cenach reklam możemy puścić jedną na rok...
10
2011-03-01
Martin, w koncu mamy wolny rynek i Ty jako zalozyciel stacji masz prawo zdecydowac. Jesli o mnie chodzi to jestem za. Jesli bedziecie mieli wiecej kasy to bedziecie mieli wieksze mozliwosci promocji itd itp. Popieram, a znajac was juz co nieco, to wiem ze zrobicie to z glowa bez wiekszego uszczerbku dla samej idei :)
11
2011-03-01
Dotacje bym wziął - jak by rozdawali. Ale ich nie rozdają, trzeba trochę czasu poświęcić na ich uzyskanie. Jest się wtedy zależnym od decyzji urzędników, nie konsumentów, czyli tego, który naprawdę dostanie produkt/usługę.
12
2011-03-01
auto.dziennik.pl
13
2011-03-01
Termit, mylisz się. Widzisz tylko to, że jedno przedsiębiorstwo będzie miało lepiej, a nie dostrzegasz, że przez takie faworyzowanie inne będą miały gorzej. Więc tak, to jest dotacja. Wszystkie ulgi są dotacją ujemną dla tych, których owa ulga nie obejmuje.
14
2011-03-01
Drogi Martinie według mnie wolnorynkowe radio nie korzystające z rynku reklamowego jest trochę dziwne. Według mnie przed każdą audycją powinien być blok reklamowy.
15
2011-03-02
Można zrobić takie paski postępu jak grach RPG.
16
2011-03-02
Nie ma to jak dwóch mieszczuchów-ignorantów wypowiada się o rolnictwie i dotacjach do niego, a prawda jest taka że się nie przygotowaliście do audycji, bo dotacje do rolnictwa działają na innej zasadzie niż te pieniądze na rozpoczęcie działalności gospodarczej, tu nie trzeba mieć biznesplanu trzeba jedynie określić co się zasieje i tylko tyle. Więc wpierw się pouczcie o czymś o czym chcecie mówić bo się ośmieszacie.
17
2011-03-02
ad 15.
18
2011-03-02
"bo dotacje do rolnictwa działają na innej zasadzie niż te pieniądze na rozpoczęcie działalności gospodarczej"
19
2011-03-02
Zawsze można próbować zamienić słowo DOTACJA słowem ODZYSK.
20
2011-03-02
@Orish dlatego lepiej by było powalczyć o ulgi dla ogółu czy klnąć na te pojednyńcze ulgi?
21
2011-03-02
@Wieśniak Pomyliłeś Dotacje z Dopłatami do produkcji. Częsty fail wśród obrońców niedoli rolników.
22
2011-03-02
Zdecydujcie się też chłopaki czy ceny są regulowane czy niewiadome.
23
2011-03-02
Ja mówiłem o cenie rynkowej, że jest niska, a Hugo o cenach obowiązujących. Ceny faktycznie tego co jemy to nie są ceny rynkowe - czyli takie, które by się same ustaliły na rynku na postawie popytu i podaży.
24
2011-03-02
Teraz mi przyszła myśl następująca.
25
2011-03-02
Pandora: Teraz mi przyszła myśl następująca.
26
2011-03-02
Pandora: odnosnie samego kredytu, to w dzisiejszych czasach w tej dziedzinie rowniez nie ma wolnego rynku. Bank w obecnym systemie podatkowym rowniez obiazony jest kosztami narzuconymi przez panstwo...A jak myslisz, kto w ostatecznosci za to zaplaci?? Oczywiscie klient banku, czyli kredytobiorca.
27
2011-03-02
Ludzie, no jak w ogóle można tak rozumować!!! Ulga jest DOKŁADNIE TYM SAMYM, co dotacja. Po prostu zmienia się tylko sposób redystrybucji.
28
2011-03-02
Aha, i jeszcze jedna bzdura.
29
2011-03-03
thomaschek
30
2011-03-05
Coś takiego znalazłem: |
Marcin Hugo Kosiński i Marek Zemsta
Medale:
LEWICA DZIAŁA RAZEM Z WOLNOŚCIOWCAMI? (1) - 4 dni temu
Jak szybko policja dojedzie na Marsa? - 11 dni temu
Premier znowu bredzi (2) - 3 tygodnie temu
Czy w Wolnym kraju krowy dają więcej mleka? - 3 tygodnie temu
Czy pomaganie ma sens? - 5 tygodnie temu
Czy to już komunizm? (2) - 6 tygodni temu
Czy Wiedźmin jest polski? (1) - 7 tygodni temu
Program sponsorują:
nowy sącz rozwody sprawy
- - 20.00 |
A ja tu zajmę trochę opozycyjne stanowisko, bo jak to Martin bodajże powiedział, działanie w imię społecznego dobra jest cechą komunizmu, natomiast cechą kapitalizmu powinno być jak najlepsze wykorzystywanie realiów rynkowych. Zaś obecnie realia rynkowe są takie, że dotacje są. Nie można na nie patrzyć pod kątem ideologicznym, bo w biznesie nie ma na to miejsca - liczy się czysta korzyść.
Inną sprawą rzeczywiście jest, czy dotacje jakąś korzyść dają, a uściślając, czy większą korzyść da wzięcie dotacji, czy niewzięcie jej. No i tu można się spierać na podłożu merytorycznym. Ja stanowczo chciałbym się sprzeciwić argumentom "nie wezmę dotacji, bo mnie rozleniwi" albo "nie wezmę dotacji, bo nie będę w stanie dobrze rozplanować sobie przychodów i kosztów". Nosz cholera jasna, jak ktoś jest przedsiębiorcą, to chyba powinien zdawać sobie sprawę, że to tylko i wyłącznie od niego samego zależy, czy się rozleniwi albo czy dobrze rozplanuje. Jest po prostu dodatkowa kasa i trzeba mądrze pomyśleć, co z nią zrobić.
Problem zaczyna się dopiero, kiedy uwzględnimy biurokrację, i z punktu widzenia przedsiębiorcy, to ona powinna być właściwie jedynym powodem, dla którego powinien poważnie przemyśleć, czy chce się pchać w dotacje. Przykładowo ja sobie to już przemyślałem i stwierdziłem, że nie będę się w to pakował, bo wystarczy, że jeden urzędnik nawali i całym projektem można się podetrzeć. Natomiast trzeba też powiedzieć, że nie wszystkie środki, jakie daje państwo, są jakoś strasznie zbiurokratyzowane. Przykładowo ostatnio natrafiłem na aipseedcapital.pl który jest współfinansowany ze środków unijnych, ale po uzyskaniu kapitału dostaje się właściwie całkowicie wolną rękę w jego wydatkowaniu. Dlaczego? Ano dlatego, że 15% udziałów obejmują prywatni inwestorzy i zależy im na tym, żeby spółka odniosła sukces. Według mnie jest to bardzo dobry kompromis, bo z jednej strony pieniądze wydawane są efektywnie, a z drugiej jest to dużo bardziej przystępne - bo powiedzmy sobie szczerze, o kredyt czy sensownego inwestora nie jest łatwo.
Oczywiście piszę to z punktu widzenia przedsiębiorcy, a nie wolnościowca... Rolą przedsiębiorcy jest jak najlepsze dostosowywanie się do istniejących realiów, zaś rolą wolnościowca - zmienianie ich w taki sposób, aby były korzystniejsze dla wszystkich uczestników rynku.
A co do Frondy, to pomimo że, dla odmiany, na jej temat, a zwłaszcza na temat jej czytelników, mam jednoznacznie negatywne zdanie (zresztą oni odwzajemniają to względem Kontestacji), to uważam, że system należy wykorzystywać przeciwko niemu samemu. Powiedzmy sobie jasno, to że ktoś zrezygnuje z dotacji, nijak niczemu nie pomoże. Podobnie jak ktoś zrzeknie się z ulg podatkowych, co chciałbym po raz kolejny wypomnieć Hugowi. Taka postawa jest zaprzeczeniem nas samych jako zwolenników kapitalizmu i wolności, którzy zdają sobie sprawę, że ludzie zachowują się w taki, a nie inny sposób, i chcą tworzyć system zgodnie z ich naturą. A w ludzką naturę wpisane jest m.in. "jak dają, to brać". Ponadto nie zapominajmy, że państwo wymyka się spod reguł rynkowych i odcięcie "popytu" na określone świadczenia oznacza tylko tyle, że środki te zostaną zmarnowane w inny sposób.
Widzę tu wręcz pewną hipokryzję, kiedy Martin nawołuje do składania zawiadomień do prokuratury przeciwko PKP w oparciu o bzdurny przepis (taki, którego nie powinno być, bo to konsument powinien decydować, w jakich warunkach chce podróżować) w imię wykorzystywania państwa przeciwko państwu. Bo właśnie tak należy robić! I nie miałbym nic przeciwko, żeby Kontestacja dotację wzięła (oczywiście o ile realnie będzie się jej to opłacało) i wykorzystała te pieniądze w taki sposób, aby dotacje realnie wyeliminować, a nie unosić się honorem, prócz którego nic więcej nam nie zostanie.