|
|
Słuchaj radia
|
|
|
|
cHWDP reaktywacja!
Wyjaśniamy to, dlaczego policjant w Warszawie zadźgany i nikt mu nie pomógł, a potem przechodzimy do tematu opodatkowywania kieszonkowego...
KOMENTARZE
2
2010-02-16
Smutna prawda. Niestety pełnie wolności maja w naszym kraju tylko bandyci. :/ Im wolno posiadać broń i im wolno nas atakować, nam nie wolno się bronić. Dlaczego nie możemy mieć prawa noszenia broni jak w USA? Oczywiście od razu uruchomią się durne opinie, że każdy kto ma broń będzie od razu strzelał do wszystkiego co się rusza...
3
2010-02-16
Ja się długo zastanawiałem nad tym dlaczego wśród ludzi pokutuje takie myślenie że dać ludziom broń to od razu zaczną mordować. Może ludzie podświadomie są tak sfrustrowani że chcą mordować tylko boją się przyznać. Trzeba pamiętać że zakaz posiadania broni w Polsce istnieje dopiero od 1945 roku wcześniej broń na porządku dziennym i nie mordowano się. Tak samo kara śmierci też była czymś naturalnym.
4
2010-02-16
"drobne problemy techniczne" i potrzebujecie 40 tysi ?
5
2010-02-16
Szkoda , że mnie nie było na tej audycji:
6
2010-02-16
Ja mam kilka pytań odnośnie opodatkowania prostytucji.
7
2010-02-16
Pare moich zlotych mysli po adudycji o policji i broni.
8
2010-02-16
Po namyśle stwierdzam, że źle zadałem pytanie.
9
2010-02-16
To trzeba zobaczyć! Lewicowa utopia wprowadzona w życie. Gdzie? W USA! www.youtube.com
11
2010-02-17
patft.uspto.gov
12
2010-03-10
Mówisz o karze śmierci? A kto w Polsce mógłby ją orzekać - komunistyczni, nieukarani bandyci i zbrodniarze sądowi? |
Marcin Hugo Kosiński i Marek Zemsta
Medale:
Czy coś nam grozi za wyjście do knajpy? (2) - 4 dni temu
LEWICA DZIAŁA RAZEM Z WOLNOŚCIOWCAMI? (1) - 10 dni temu
Jak szybko policja dojedzie na Marsa? - 2 tygodnie temu
Premier znowu bredzi (2) - 3 tygodnie temu
Czy w Wolnym kraju krowy dają więcej mleka? - 4 tygodnie temu
Czy pomaganie ma sens? - 5 tygodni temu
Czy to już komunizm? (2) - 6 tygodni temu
Program sponsorują:
Nikitoys sklep z zabawkami dla dzieci
- - 20.00 |
Oto artykuł z gazety "Tylko Piłka" odnoszący się do ustawy hazardowej.
Premierze, to nie lobbing!
Niedziela, 14 lutego 2010
Pana stronnicy (mam nadzieję, że pan nie) tak chcą określać tych wszystkich, którzy mają czelność polemizować z przyjętą 1 stycznia 2010 roku ustawą hazardową. Nie jesteśmy lobbystami! Autorzy tej pospiesznie skleconej ustawy powinni mieć odrobinę dystansu do samych siebie i wiedzieć, że nie wszystko złoto co się świeci i nie każdy fan piłki podpierający swoje sportowe hobby obstawianiem meczów jest złym do cna człowiekiem, który po ulicach chodzi za pan brat z... jednorękimi bandytami. Ani z nas bandyci, ani lobbyści. Takie stawianie sprawy jest po ludzku nieuczciwe!
***
Wespół z klubami piłkarskimi w całej Polsce wspierać chcemy tylko tych, którzy nie żałują grosza na polski sport. Choćby dlatego, że inni nie dają go prawie wcale! Sport to nie tylko piłkarze, działacze, kluby, ale także media. Takie jak „Tylko Piłka”, którą kilka lat temu wymyśliliśmy dla kilkudziesięciu tysięcy, jak się dzisiaj okazuje, Czytelników. Dlaczego więc pan premier, przecież podobno wielki kibic sportowy, okłada nas po głowie ustawą skonstruowaną na kolanie? Dlaczego obrywamy za cudze grzechy?!
Panie premierze, w polską piłkę prawie nikt nie chce inwestować. W zimowym okienku transferowym nasze kluby Ekstraklasy w sumie wydały raptem około miliona euro na transfery. Tyle wydają przeciętne drużyny ze średnio zamożnych krajów na jednego juniora! Nasze zespoły nie mają grosza, a nowa ustawa sprawi, że będą jeszcze biedniejsze. Patrzę więc i zazdroszczę, jak na koszulkach takiego Realu Madryt widnieje logo jednej z bukmacherskich firm. Nazwy wolę nie wymieniać, bo przecież to teraz w Polsce zakazane. Ciekawe tylko, jak wybrniemy z tematu, gdy „Królewscy” przyjadą do Polski zagrać mecz? Może Ronaldo, Kace i jego kolegom nakażemy zamalować logo sponsora? A może lepiej, żeby takie zespoły nad Wisłę nie przyjeżdżały... Myślę sobie więc dalej: cholera, mają tyle pieniędzy, a sponsorzy wpłacają kolejne. Teraz także kosztem naszych „wisełek” czy „lechów”, od których bukmacherzy powinni odejść. Mogą zostać i reklamować się wedle wcześniej podpisanych umów, ale to oznacza niechybnie milionowe kary. Przecież to szaleństwo! I niesprawiedliwość! Jeszcze w ubiegłym roku kluby podpisały godziwe porozumienia z reklamodawcami, policzyły sobie budżety, zaplanowały przyszłość. I co? Nic, nagle okazało się, że paktowały z niewłaściwymi firmami, ale skąd miały wtedy wiedzieć, co politykom strzeli do głowy, skoro oni sami tego jeszcze nie wiedzieli...
Panie premierze, my także, w swojej skromnej polityce małej firmy mieliśmy takie wzajemne, uczciwe zobowiązania. A potem wyciekły rozmowy jednych z drugimi, nagle wszyscy wyczulili się na problem hazardowy i migiem poczęstowano nas gwałtownym zwrotem akcji. Jednego dnia działaliśmy przedsiębiorczo i uczciwie, dawaliśmy miejsca pracy oraz rozrywkę fanom futbolu, a już na drugi dzień okazało się, że działamy nielegalnie, a jeśli tego zamierzamy głośno bronić - ogłosi się nas lobbystami. W Polsce większego przekleństwa dzisiaj chyba nie znajdziemy. Czy pan premier naprawdę uważa, że to uczciwe?
Poszliście na łatwiznę. Coś się zepsuło, a Wy nie Chcieliście tego naprawić. Prościej było zaserwować nam zakazy. Potraktowaliście nas jak zły ojciec, który skarżącemu się na zepsutą zabawkę dziecku nie chciał jej zreperować. Wolał ją wyrzucić, tak prościej... Duńczycy spreparowali podobną ustawę do naszej, ale zanim przewrócili wszystko do góry nogami, postanowili poczekać, co „powiedzą” przepisy Unii Europejskiej. My, jak zwykle, postanowiliśmy wyjść przed szereg...
Przed nami Euro 2012. Jakie? Z pięknymi stadionami, ale biednymi klubami, a więc chyba przeciętną reprezentacją. Realnych, bo już płacących, sponsorów skutecznie pogoniliście nową ustawą hazardową. Panie premierze, cudu nie będzie! Co wtedy powiemy kibicom? A oni pytają już teraz. Co Pan im powie?